W czwartek, 24 listopada, w klubie „Pod Palmą” odbył się koncert zespołu Kult, który wyprzedał się już na kilka dni przed wydarzeniem. Wcale się nie dziwię, bo przecież Kult to legenda, a Kazika możemy nazwać Artystą przez wielkie „A”. Pod wejściem zastaliśmy gigantyczną kolejkę, a w środku klub dosłownie pękał w szwach od fanów zespołu.
Wszyscy czekali z niecierpliwością na zespół, a gdy w końcu Kult pojawił się na scenie, publiczność oszalała. Było wspólne śpiewanie kultowych piosenek, oklaski i szaleństwo pod sceną.
Podczas wykonywania hitowej „Polski” zapanowała niezwykła atmosfera – zostały rozwinięte flagi, a wszyscy wyśpiewywali razem z zespołem każde słowo piosenki.
Koncert trwał dwie i pół godziny, a Kazik swoją energią zarażał publiczność. Starsze, flagowe i rozpoznawalne utwory przeplatały się z tymi nowszymi, co sprawiło, że koncert będzie niezapomnianym przeżyciem, zarówno dla starszych fanów zespołu, jak i dla tych młodszych, którzy być może dopiero zaczynają poznawać Kult (było ich całkiem sporo).
Wielki szacunek za bisy, które były takim dodatkowym mini koncertem, bo zespół nie dał się długo prosić i po kilku minutach znów pojawił się na scenie. Kult zakończył swój występ Pod Palmą znaną wszystkim i niezwykle aktualna piosenką „Sowieci”, którą publiczność wręcz wykrzyczała wspólnie z zespołem.
Takiej energii płynącej ze sceny nie czułam już dawno. Zespół nią dosłownie kipiał, a ona udzielała się ludziom. Kazik z dokładnie taką samą energią wyśpiewywał kolejne teksty, na co żywiołowo reagowali wszyscy zgromadzeni w klubie. Formy artystycznej i niezwykłej kondycji można mu tylko pozazdrościć.
Jeśli miałabym wybrać jeden najlepszy, moim zdaniem, koncert w całym niedługo mijającym roku, to po wczorajszym występie zdecydowanie wybrałabym Kult!
Jeśli tylko w przyszłym roku zespół znów zawita do Rzeszowa, to na pewno wybiorę się ponownie!