Jesus Chrysler Suicide – 30 lecie płyty ROMP

jesus chrysler suicide rzeszowskie piwnice - Koncerty w Rzeszowie

Już jutro w Rzeszowskich Piwnicach koncert jubileuszowy a poniżej recenzja płyty, która ukazała się 30 lat temu w miesięczniku BRUM.

Na plakacie reklamującym tą płytę widnieje hasło – „najbardziej czadowy debiut 1994 roku„. I nie ma w tym chyba żadnej przesady. No, może z małym wyjątkiem. Jesus Chrysler Suicide zadebiutowali bowiem już w zeszłym roku kasetą ROMP jednak jej niski nakład, lub wyjątkowe walory sprawiły, że dzisiaj kaseta jest już prawie niedostępna w muzycznych sklepach. Dlatego zwolennicy mocnego, rockowego grania powinni przywitać tą propozycję z radością. I nic dziwnego, bo muzykom z JCS udało się osiągnąć to, o czym marzą niektóre nasze zespoły – światowy poziom. Profesjonalizm, energia i przede wszystkim brak nachalnie narzucających się skojarzeń z zagranicznymi wykonawcami, to podstawowe walory tego albumu. Mimo ostrej konwencji muzyka JCS nie razi nudą i monotonią, pokazując, że czad można wykrzesać z gitar na wiele różnych sposobów.

ROMP to wędrówka po świecie energii przywodzącym na myśl spontaniczność wczesnych płyt GBH, drapieżność hardcora, czy nawet demoniczność grindcora. Chociaż to ostatnie skojarzenie powstaje bardziej za sprawą wokalizy Szamota w Like An Animal, niż z samej muzyki. Zresztą umiejętności wokalisty zasługują na szczególną uwagę. Szamot sprawdza się doskonale zarówno w szybkich, chropowatych partiach, jak i w rozległych tematach wokalnych. One też, wraz z wieloma gitarowymi smaczkami, sprawiają, że płyta jest różnorodna i tętni życiem. Przy każdym kolejnym słuchaniu odkrywa się na niej coraz to nowe, miłe uchu drobiazgi. Kompaktowa wersja ROMP została wzbogacona pełnym łagodnych dźwięków utworem Meanwhile. Być może jest to próba uspokojenia słuchacza po takiej dawce hałasu. Możliwe też, że jest to przedsmak Lothlorien, czyli nowego przedsięwzięcia, które zamierzają zrealizować członkowie JCS. Sądząc po Meanwhile pomysł może być równie ciekawy, jak to ostre, czadowe oblicze grupy.

BRUM, A. Podgórski

Rockowa Noc from the Basement to cykl koncertów w Rzeszowskich Piwnicach poprzedzających wrześniowy festiwal. 20 kwietnia usłyszycie legendarny rzeszowski zespół rockowo-metalowy Jesus Chrysler Suicide.

Kolejne dwa koncerty zaplanowane są na 17 maja oraz 15 czerwca. Formacja Jesus Chrysler Suicide powstała w 1991 roku z inicjatywy wokalisty, autora tekstów i kompozytora Tomasza „Szamota” Rzeszutka. Połączenie industrial rocka, punka, metalu, grunge i psychodelii, oraz duża dawka surrealizmu i czarnego humoru w tekstach to charakterystyczne cechy twórczości JCS. Jednym z największych atutów tego zespołu są koncerty naładowane dużą dawką energii płynącej ze sceny.
JCS zagrał na wielu festiwalach m.in.: Jarocin, Odjazdy, Castle Party, Polnishe Independent Festival w Berlinie, czy Teuto Karpaten Beat w Bielefeld. Grupa dzieliła też scenę z takimi formacjami jak Life Of Agony, Pro Pain i VoiVod na ich koncertach w Polsce.
🔥 20 kwietnia w Rzeszowskich Piwnicach grupa zagra specjalny koncert oparty o materiał z płyty „ROMP“, która w tym roku obchodzi 30-lecie. Pierwsza płyta Jesusów to hałaśliwa, garażowa „jazda” z wpływami psychodelii, punk rocka i ostre teksty przeciwstawiające się wszelkim przejawom przemocy w rożnych sferach życiowych. Dziennikarze zauważyli duży potencjał drzemiący w grupie pochwalając „ROMP” bardzo dobrymi recenzjami.

W trakcie koncertu nie zabraknie też utworów z poprzednich płyt czy najnowszego albumu „Rexpublica Lunatica”.

Obecny skład zespołu:
Tomasz „SzamoT” Rzeszutek – wokal
Michał „Balon” Balogh – bębny
Marcin „Baran” Barański – bas
Robert „Pingwin” Grubman – gitara
Grzegorz „Yagas” Łagodziński – klawisze
Jerzy „Diabeł” Tomczyk – gitara