- To wydarzenie minęło.
Stanisława Celińska koncert w Rzeszowie
Zapraszamy Państwa na wybitny koncert pani Stanisława Celińska w Dużej Auli Dom Diecezjalny TABOR im. Jana Pawła II w Rzeszowie!
Koncert odbędzie się 25 listopada (niedziela) o godzinie 17:00.
Bilety w cenie 85 zł można nabyć wyłącznie w Księgarnia Świętego Pawła – Rzeszów, Kino Zorza oraz Dom Diecezjalny TABOR im. Jana Pawła II od wtorku 16.10. 2018 r.
Recenzja
Poniżej recenzja pana Łukasza Dębowskiego (polska płyta-polska muzyka.pl). Serdecznie zapraszamy!
Po wielkim sukcesie albumu „Atramentowa…” oraz płyty „Świątecznie…” przyszedł czas na kolejne wydawnictwo Stanisławy Celińskiej zatytułowane „Malinowa…” Płyta składa się z 14 premierowych utworów w wykonaniu niepowtarzalnej i charyzmatycznej artystki, która zabiera w podróż po kawiarnianych jazzowych klimatach, pełnych zmysłowych dźwięków fortepianu, saksofonu, akordeonu i kontrabasu.
Stanisława Celińska kontynuuje docenioną już przez publiczność rolę doskonałej pieśniarki, która wie jak przyciągnąć słuchacza i na czas koncertu wprowadzić w kameralny nastrój.
W warstwie tekstowej materiał to w większości autorskie teksty Stanisławy Celińskiej i trzy piosenki napisane przez Dorotę Czupkiewicz. Za muzykę, aranżacje i produkcję – podobnie jak przy poprzednich płytach – odpowiedzialny jest Maciej Muraszko, który tym razem wzbogacił ją o nowe brzmienia. Niespodzianką jest utwór Ja-tu, Ty-tam zaśpiewany w duecie z Piotrem Fronczewskiego oraz gościnny udział akordeonisty Marcina Wyrostka.
Tym razem dostaliśmy bardziej różnorodne propozycje. Nad stroną muzyczną ponownie czuwał Maciej Muraszko, więc nie mamy do czynienia z czymś odbiegającym daleko od “Atramentowej”.
Czasem ociepla nostalgiczne oblicze tej płyty lekka bossa nova, choć traktująca o samotności (“Korali sznur”), czy też zagrany na akordeonie walczyk z gorzkim tekstem (“Maskarada”). Nie zabrakło charakterystycznych, skomponowanych na pianinie ballad (“Cudem jest świat”). Te spokojniejsze momenty stają się pewnym wyznacznikiem albumu, ale nie mogło stać się inaczej, w końcu artystka opowiada o ludzkich bolączkach, tęsknocie, ale też po prostu o miłości.
Za każdym razem słuchając “Malinowej…” jesteśmy kierowani w stronę refleksji nad sobą i miejscem człowieka na świecie. I pewnie, gdyby zaśpiewał te piosenki ktoś inny, mogłyby budzić odrobinę pretensjonalności. W wykonaniu Stanisławy Celińskiej, potrafiącej dodać każdej z kompozycji ludzkiego pierwiastka, prezentują się najbardziej prawdziwie. Kto potrafi czerpać przyjemność z takiej muzyki, ten znajdzie tu kolejny raz wiele dla siebie.